Już czwarty łoś zginął na ogrodzeniu prywatnej działki w Osieku nad Wisłą (Kujawsko-Pomorskie). Mieszkańcy twierdzą, iż właściciel nieruchomości nic nie robi, by poprawiać bezpieczeństwo. Ten z kolei odpiera zarzuty i zapewnia, iż będzie bezpieczniej. - Łosie umierają w ogromnych męczarniach - mówi jedna z mieszkanek Osieka nad Wisłą.