Niewolnicy moralności, eksperci, akt IV

odwieczna.com 5 dni temu
Zdjęcie: moralność


Eksperci

„Ludzie nie mogą na dłuższą metę działać w sposób, który w świetle ich wiedzy jest sprzeczny z ich obrazem otoczenia. jeżeli są zdeterminowani, by działać w określony sposób, to muszą zmienić swoje wyobrażenia o otoczeniu, muszą nie dopuszczać do świadomości pewnych jego aspektów, racjonalizować. jeżeli jednak dostrzegają uporczywy fakt, na tyle natrętny, iż nie mogą gwałtownie zbyć tego jakimś wyjaśnieniem, to stoją przed trzema możliwościami. Mogą go rozmyślnie ignorować, choć w ten sposób osłabią samych siebie, przeszarżują swoją rolę i poniosą klęskę. Mogą go uwzględnić, ale zrezygnować z działania. Płacą za to wewnętrznym dyskomfortem i frustracją. Mogą też – i myślę, iż tak jest najczęściej – dostosować całe swoje zachowanie do poszerzonego otoczenia.

Pogląd, iż ekspert nie ma na nic wpływu, ponieważ pozwala podejmować decyzje innym, jest zupełnie sprzeczny z doświadczeniem. Im subtelniejsze elementy wpływają na decyzję, tym większa jest nieodpowiedzialna przed nikim władza eksperta. Co więcej, w przyszłości będzie miał z pewnością jeszcze większą władzę niż kiedykolwiek wcześniej, ponieważ istotne fakty będą coraz bardziej nieuchwytne dla wyborcy i funkcjonariusza. Wszystkie agendy rządowe będą tworzyć instytucje do spraw badań i informacji, które będą wypuszczały swoje macki i rozrastały się, tak jak departamenty wywiadu wszystkich armii świata. Eksperci będą jednak przez cały czas ludźmi. Będą się upajać władzą i staną przed pokusą, by przerodzić się w cenzorów i w ten sposób zawłaszczyć rzeczywistą rolę decyzyjną. jeżeli ich zadania nie zostaną odpowiednio określone, to będą skłonni przekazywać dalej tylko fakty, które uznają za stosowne, i przekazywać w dół tylko te decyzje, które pochwalają. Krótko mówiąc, przeobrażą się w sprawujących władzę biurokratów.”

Walter Lippmann

Czy moralność ameby, nietoperza, gazeli i człowieka pochodzi z tego samego źródła?

„Dlaczego ameby budują kolumny z własnych ciał, poświęcając swoje życie w tym procesie, aby inne osobniki mogły wspiąć się po nich i zostać przeniesione, na odnóżach niewinnego owada bądź też na skrzydłach wiejącego we adekwatną stronę wiatru, z dala od niedostatku pożywienia do miejsc w nie obfitujących? Czemu nietoperze wampiry pod koniec nocnego polowania dzielą się krwią, przelewając ją bezpośrednio do pyszczków tych członków kolonii, którym nie udało się zdobyć wystarczającej ilości pokarmu? Z jakich powodów gazele stojące na straży stada podskakują po zauważeniu lwa, świadomie narażając się na niebezpieczeństwo, tworząc barierę pomiędzy resztą grupy i głodnym myśliwym? I co ma to wszystko wspólnego z ludzką moralnością: czy nasze akty dobroci są w rzeczywistości pochodzenia naturalnego? Czy moralność ameby, nietoperza, gazeli i człowieka pochodzi z tego samego źródła?”

Cena altruizmu George Price

Przypominam sobie pewne poruszające popołudnie i drobne zdarzenie, niemal banalne, które sprawiło, iż długo rozmyślałem nad tym, co nazywa się „znaczeniem chwili”. Znaczenie chwili? Pozwólcie, iż parsknę śmiechem. Chwile naszego życia znaczą tyle, co garść popiołu.

Max Blecher
Idź do oryginalnego materiału