Otwarto nowy naturalny plac zabaw. Koszt inwestycji 500000 zł. "Krytyka jest przesadzona"

1 dzień temu
Na warszawskim Bródnie powstał nowy plac zabaw. Zupełnie inny niż te, do których przywykliśmy. Zamiast kolorowych zjeżdżalni, huśtawek czy bujaków stanęły tam pieńki, kłody, drewniane kładki i głazy. Minimalistyczna przestrzeń od razu zwróciła uwagę mieszkańców. Część z nich przyznała, iż myślała, iż to tor przeszkód dla psów.
Ten niecodzienny plac zabaw powstał w ramach projektu "Nowe nasadzenia w Parku Wiecha oraz w Parku Bródnowskim wraz z nowym placem zabaw". Został wybrany w budżecie obywatelskim na rok 2025. Inwestycję poparło 1356 mieszkańców dzielnicy.


REKLAMA


Jak przekazała w rozmowie z TVN24 Paulina Borzecka, rzeczniczka prasowa urzędu dzielnicy Targówek, całkowity koszt projektu wyniósł 500 tys. zł. "Stworzenie samego placu zabaw kosztowało 340 tys. zł, a pozostała część budżetu zostanie przeznaczona na nasadzenie zieleni i utworzenie ścieżki prowadzącej do obiektu" - wyjaśniła.


Zobacz wideo Musk wszczepia ludziom elektroniczne zabawki do głowy


Wątpliwości co do finalnego efektu ma jednak radny dzielnicy, Andrzej Bittel. Zaskoczyła go zarówno forma inwestycji, jak i jej cena. "Ogarnęło mnie jakieś zdziwienie, iż tego typu instalacje mogą kosztować aż 500 tysięcy złotych, jak wynika z tego projektu z budżetu obywatelskiego. Zastanawiam się, czy to już jest na pewno skończony plac zabaw, czy tam coś jeszcze nie powstanie dodatkowo, co by uzasadniało tak wysoką kwotę" - komentuje.


Podobne odczucia mieli mieszkańcy, z którymi rozmawiały "Wydarzenia" Polsat News. Wielu z nich przyznało, iż z początku nie byli pewni, z czym adekwatnie mają do czynienia. Jedna z kobiet podsumowała:
Takie nie wiadomo co, pieńki nie pieńki.


Pod wpisem dotyczącym nowego planu zabaw, który został umieszczony przez @Urząd Dzielnicy Targówek na Facebooku jedna z osób napisała: "Myślałam, iż to jest wybieg dla psów".


"Dajmy temu przestrzeni czas"
Nie wszyscy jednak podchodzą do nowego placu zabaw z tak negatywnym nastawieniem. Głos w sprawie zabrał także Marek Smyk ze Stowarzyszenia Zielone Mazowsze. Jego zdaniem obecny wygląd to dopiero etap przejściowy, a naturalne materiały potrzebują czasu, by w pełni wtopić się w parkową przestrzeń.
"Jest mi aż żal ludzi, iż mają ten mentalny sufit tak nisko zawieszony" - skomentował, dodając, iż po kilku miesiącach drewno straci świeży kolor, a inwestycja będzie prezentować się zdecydowanie lepiej.
Jak widać, nowa inwestycja już podzieliła mieszkańców, a niektórzy czekają na dalszy rozwój wydarzeń.
A Ty? Co o tym sądzisz? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@grupagazeta.pl. Gwarantujemy anonimowość.
Idź do oryginalnego materiału