Od kwietnia w Japonii niedźwiedzie zaatakowały 64 osoby. „Szczęśliwe współistnienie” zamienia się w poważny kryzys.
Mamy kolejny atak niedźwiedzia w Japonii. Tym razem ofiarą jest hiszpański turysta. Mężczyzna przeżył, ale władze zdecydowały się w końcu eliminować osobniki konfliktowe i w tym celu zliberalizowały przepisy łowieckie.
Turysta zaatakowany – szlaki zamknięte
Do ataku na hiszpańskiego turystę doszło w niedzielę 5 października. Z wioski Shirakawa-go – miejsce wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO – 44-letni Hiszpan szedł na przystanek autobusowy. Został zaatakowany przez młodego niedźwiedzia i zdołał się obronić.
W odpowiedzi na ten incydent lokalne szlaki zostały zamknięte, a teren patroluje policja. To kolejny przypadek ataku niedźwiedzia na człowieka. Zaledwie dwa dni wcześniej w prefekturze Miyagi znaleziono martwego grzybiarza, a w Nagano 78-letniego mężczyznę.
Od kwietnia w Japonii odnotowano już pięć ofiar śmiertelnych i 64 ataki. W zeszłym roku niedźwiedzie zabiły sześć osób. Wzrost liczby ataków jest konsekwencją coraz większej populacji niedźwiedzi, które spotyka się choćby w często odwiedzanych miejscowościach turystycznych.
Złagodzone przepisy łowieckie
W obliczu tej sytuacji, we wrześniu japoński rząd złagodził przepisy regulujące używanie broni palnej przez myśliwych na obszarach miejskich. Celem było umożliwienie szybkiej redukcji konfliktowych osobników.
Zmniejszenie liczebności stało się koniecznością. Potwierdzeniem, iż to jedyna słuszna decyzja była akcja na wyspie Hokkaido, gdzie między kwietniem 2023, a marcem 2024 roku odstrzelono 1804 niedźwiedzi. To działanie doprowadziło do spadku populacji i zmniejszeniu liczby ataków po raz pierwszy od dziesięcioleci…
Lekcja dla Europy
Dramatyczna sytuacja w Japonii powinna być ostrzeżeniem dla europejskich polityków. W świetle tych wydarzeń okazuje się, iż „szczęśliwe współistnienie”, o którym opowiadają przeciwnicy polowania – nie istnieje. Wszyscy powinni mieć świadomość, iż bezpieczeństwo ludzi będzie zawsze zagrożone, gdy zagęszczenie dużych drapieżników gwałtownie rośnie!
Japonia płaci bardzo słony rachunek za swoją krótkowzroczną politykę, a Europa dalej nie wie, co zrobić ze swoimi niedźwiedziami i wilkami. Wie i robi Polska 2050, która złożyła poselski projekt nowelizacji ustawy o ochronie przyrody – zezwalający odstraszać niedźwiedzie gumowymi kulami…
Ciekawy jestem ilu polityków chciałoby podejść na kilkanaście metrów i strzelać z gumowych pocisków do niedźwiedzia, co z pewnością nasz największy drapieżnik odbierze, jako bezpośrednie zagrożenie? Mam głęboką nadzieję, iż żaden myśliwy oraz policjant nie będzie ryzykował swojego życia, a odstraszaniem będą się zajmować wyłącznie aktywiści organizacji antyłoweckich, co rozwiąże nam kilka problemów!