Wyłaz / floriankonrad

publixo.com 3 dni temu


jasność zaprzęgnięta do bezlitosnej walki
z chandryctwem! kantaty zastępujące
wszechrozbrzmiewający muzak!

właśnie, pomimo, iż do Bożego Narodzenia
jest jeszcze sporo czasu, przyszli do nas
kolędnicy-jasełkowicze. aż uginają się,
spoceni, pod ciężarem kilkudziesięcioletniej
szopki. z sapaniem stawiają lakierowane
skrzynisko na środku dużego pokoju.
przedstawienie czas zacząć!

diabełek wysuwa łuszczący się z farby,
pomarańczowy język, Śmierć robi zamaszek
kosą na zardzewiałej sprężynce – i pstryk!
– głowa Heroda wystrzeliwuje.
nieco za mocno. turla się pod komodę.

raczkuję, macam. jeju! co u licha?
zamiast drewnianej łepetynki – cud!
– wyciągam zwinięte w kłębek... kociątko.

uśmiechasz się, kochanie. w tej magii nie ma
nic ponadnaturalnego – mówisz przejmując
ode mnie kiciulka-dzidziulka.

i dzieje się wielkie święto: moje wyżyny
lekko i z wyczuciem napływają na twoją nizinkę.
Idź do oryginalnego materiału