
Tej jesieni nadrabiam fotograficzne zaległości w gatunkach bardziej pospolitych. Tym razem udało się przyłapać zniczka. Mimo, iż krajowa populacja to pół miliona par lęgowych (z wyraźną tendencją wzrostową), zniczki widuję sporadycznie.
To pojedyncze osobniki w stadach mieszanych migrujących gatunków. Również skrytość i ruchliwość zniczków, nie ułatwiają udanych kadrów. Rezerwat Beka.
