Północna Manitoba walczy z pierwszą poważną zimową burzą w tym sezonie. Environment Canada wydało w poniedziałek ostrzeżenia przed intensywnymi opadami śniegu i silnym wiatrem. W niektórych regionach spadło już ponad 30 centymetrów białego puchu, paraliżując drogi, zrywając linie energetyczne i powalając drzewa.
Najtrudniejsza sytuacja panuje na obszarze od Flin Flon po Thompson, gdzie śnieg spada nieprzerwanie od niedzieli. W miejscowościach takich jak Wabowden czy Pukatawagan odnotowano ponad 20 cm opadów, a w The Pas mieszkańcy donoszą o licznych połamanych drzewach i zniszczonych ogrodach. – Pada mokry, gęsty śnieg. Trudno gdziekolwiek dojechać – relacjonuje Stuart McDowell.
Silne północne wiatry osiągające prędkość do 60 km/h ograniczają widoczność i powodują zamiecie. Environment Canada ostrzega przed podróżami i informuje o zamknięciu kilku dróg, w tym autostrad 391 i 280.
Burza doprowadziła do licznych awarii sieci energetycznej. Ponad 11 tysięcy klientów Manitoba Hydro zostało pozbawionych prądu. Wiatr, ciężki śnieg i łamiące się drzewa uszkodziły linie i słupy energetyczne.
– Naprawa zajmie czas, bo uszkodzenia są rozległe – poinformował rzecznik firmy, Peter Chura.
W niektórych miejscowościach problemy dotknęły też infrastruktury wodociągowej. W Snow Lake władze zaapelowały do mieszkańców o oszczędzanie wody po tym, jak w generatorze zasilającym stację uzdatniania skończyło się paliwo.
Właściciele ośrodków wypoczynkowych mówią o wyjątkowo trudnej sytuacji.
– Gdy deszcz zamienił się w śnieg, późnym wieczorem straciliśmy prąd. W ciszy było słychać trzask łamiących się drzew – opowiada Elissa Bogdan z Wekusko Falls Lodge. – Jedna z lokatorek pytała rano, kto strzelał. To nie były strzały, tylko padające drzewa.
Burza sparaliżowała życie codzienne, ale przyniosła też odrobinę ulgi po suchym lecie.
– Sezon pożarów był wyjątkowo trudny, a opady wilgoci są bardzo potrzebne. choćby jeżeli wolelibyśmy deszcz, cieszymy się, iż ziemia wreszcie nasiąka – dodaje Bogdan.
