Nowoczesne fungicydy to zaawansowane narzędzia, które oferują wysoki poziom skuteczności w walce z chorobami rzepaku. Jednak choćby najlepszy preparat nie zadziała w pełni, jeżeli zostanie użyty nieprawidłowo. W praktyce rolniczej to właśnie detale aplikacji często decydują o tym, czy zabieg będzie zyskowną inwestycją, czy jedynie kosztem.
Błąd nr 1: Zły termin zabiegu – walka z kalendarzem, a nie z chorobą
To jeden z najczęstszych i najkosztowniejszych błędów. Polega na wykonywaniu oprysku w oparciu o sztywną datę w kalendarzu, a nie o faktyczną fazę rozwojową roślin (skala BBCH) i realne zagrożenie na polu.
- Problem: Zabieg wykonany za wcześnie, np. przeciwko zgniliźnie twardzikowej, zanim rzepak zacznie gubić płatki kwiatowe, jest nieskuteczny, bo główna droga infekcji pozostało „zamknięta”. Zabieg spóźniony, gdy patogen wniknął już w głąb tkanki roślinnej, jest jedynie „leczeniem objawowym” o bardzo niskiej efektywności.
- Jak unikać? Rozwiązaniem jest regularny monitoring plantacji (lustracja). Decyzja o zabiegu musi opierać się na obserwacji fazy rozwojowej rzepaku, warunków pogodowych (wilgotność, temperatura) oraz sygnalizacji o presji chorób.
Błąd nr 2: Niewłaściwy dobór preparatu do zagrożenia
Stosowanie jednego, uniwersalnego rozwiązania na wszystkie problemy jest podejściem nieefektywnym. Inne choroby dominują jesienią, a inne w okresie kwitnienia, co wymaga zastosowania preparatów o odpowiednim spektrum działania.
- Problem: Użycie wiosną drogiego preparatu dedykowanego głównie zgniliźnie twardzikowej do zwalczania suchej zgnilizny kapustnych jest nieopłacalne. Podobnie, stosowanie jesienią środka bez adekwatności regulujących to rezygnacja z kluczowej korzyści, jaką jest lepsze przygotowanie roślin do zimy.
- Jak unikać? Należy precyzyjnie identyfikować zagrożenie i dobierać preparat celowany w konkretne patogeny dominujące w danym terminie. Czytanie etykiet i zaleceń jest tu podstawą.
Błąd nr 3: Brak rotacji, czyli nieskuteczne środki na grzyby w rzepaku w przyszłości
Ciągłe stosowanie tej samej substancji czynnej (lub substancji z tej samej grupy chemicznej o takim samym mechanizmie działania) to prosta droga do wyselekcjonowania form odpornych patogenów.
- Problem: Grzyby, podobnie jak inne organizmy żywe, potrafią się adaptować. jeżeli co roku atakujemy je tą samą „bronią”, w końcu w populacji zaczną dominować osobniki, na które ta broń już nie działa. Skuteczność zabiegów z roku na rok będzie spadać.
- Jak unikać? Należy świadomie planować rotację substancji czynnych. Program ochrony powinien uwzględniać stosowanie preparatów z różnych grup chemicznych (wg klasyfikacji FRAC), aby minimalizować ryzyko powstawania odporności.
Błąd nr 4: Zła technika oprysku – niedokładne pokrycie roślin
Nawet idealnie dobrany fungicyd, zastosowany w perfekcyjnym terminie, nie zadziała, jeżeli nie dotrze do celu. Błędy w technice aplikacji potrafią zniweczyć cały wysiłek. Prawidłowa technika aplikacji to fundament, bez którego cała strategia, jaką jest ochrona rzepaku, może okazać się nieskuteczna.
- Problem: Zbyt mała ilość wody, niewłaściwe rozpylacze, zbyt duża prędkość jazdy czy wykonywanie zabiegu w niekorzystnych warunkach (silny wiatr, deszcz, duże nasłonecznienie) – wszystko to prowadzi do słabego pokrycia roślin cieczą roboczą.
- Jak unikać? Należy stosować się do zaleceń z etykiety preparatu, używać rozpylaczy antyznoszeniowych (szczególnie w gęstym łanie rzepaku), dbać o optymalną ilość wody (zazwyczaj 200-300 l/ha) i bezwzględnie unikać oprysków w złych warunkach pogodowych.
Błąd nr 5: Ignorowanie agrotechniki – liczenie tylko na oprysk
Ochrona chemiczna jest ostatnim, choć niezbędnym elementem integrowanej strategii, a nie jedynym rozwiązaniem. Oczekiwanie, iż sam oprysk rozwiąże wszystkie problemy, jest błędem.
- Problem: Uprawa rzepaku w monokulturze, brak przyorywania resztek pożniwnych, siew odmian podatnych na choroby – takie praktyki tworzą ogromną presję patogenów. W takich warunkach choćby najlepsze środki na grzyby w rzepaku będą miały ograniczoną skuteczność.
- Jak unikać? Należy traktować agrotechnikę jako pierwszą linię obrony. Prawidłowy płodozmian, dobór odpornych odmian i zbilansowane nawożenie znacząco ograniczają źródło infekcji i sprawiają, iż ochrona chemiczna jest bardziej efektywna.
Unikając tych pięciu błędów, można w pełni wykorzystać potencjał, jaki dają nowoczesne środki na grzyby w rzepaku, zapewniając plantacji zdrowy rozwój a sobie – satysfakcjonujący zysk.