O porannej sytuacji pisaliśmy na naszym portalu (tutaj). Około godziny 5:00 słonica Kinga nagle upadła i przewróciła się na lewy bok, co z uwagi na jej rozmiary, stanowiło dla niej zagrożenie ze strony układu krążeniowego i oddechowego.
Opiekunowie i lekarze weterynarii od razu przystąpili do akcji ratowania zwierzęcia, a do pomocy wezwano strażaków. Wspólnie udało się podnieść słonicę do bezpiecznej pozycji. Jej stan był poważny, ale stabilny.
Kilka godzin po pierwszym oświadczeniu, dyrektor zoo, Piotr Przyłucki, przekazał oświadczenie o śmierci słonicy.
Jak podkreślił, pomimo natychmiastowej pomocy, ze względu na gwałtowne pogorszenie się stanu zdrowia, podjęto decyzję o eutanazji Kingi, by oszczędzić jej cierpienia.
Ciało słonicy zostanie przekazane do badań, by ustalić przyczynę nagłego pogorszenia się jej zdrowia, które doprowadziło do śmierci. przez cały czas nie jest znany powód porannego upadku zwierzęcia.
W oświadczeniu dyrektor zoo podkreślił, iż śmierć Kingi to ogromna strata dla całego zespołu i wszystkich, którzy mieli okazję ją poznać. Przypomniał, iż urodziła się w 1987 roku bez ciosów, co jest bardzo rzadko spotykane u słoni sawannowych. Do Polski trafiła z Namibii – najpierw do Gdańska w 1989 roku, a następnie w listopadzie 2009 do Poznania.
Od lat przewodziła poznańskiej grupie słoni, ale od pięciu lat miała problemy z poruszaniem się i była pod stałą opieką i monitoringiem jej stanu zdrowia przez lekarzy i opiekunów.