Takie oko

tenuieum2.blogspot.com 17 godzin temu


czyli sójki nie mieszczą się w fotopułapce karmnikowej. W celu złapania całej sójki ustawiłam dziś starą fotopułapkę naprzeciw karmnika - może się uda.

A poza tym długi nauczycielski łikend (ostatni, mam nadzieję) - uczczony zakupami, sprzątaniem, praniem i milionem spraw, na które nauczyciel na tygodniu absolutnie nie ma czasu. Mama wczoraj zaszczepiła się na grypę i dziś ją trochę rozkłada. Mnie drapie w gardle bez szczepienia. Na dworze choćby ciepło jak na połowę października, ale mokro i niemiło.

Tia wiem, powinnam trochę podgonić czelendża, jeżeli chcę go skończyć przed zimą. Kilka zadań mam pozaczynane. Dziś kupiłam mąkę i drożdże na chleb, ale nie wiem, kiedy się zbiorę, żeby go upiec. Robię sobie sweter na drutach i jestem na jednej trzeciej. Miałam zdjęcia kolcowoju pospolitego, ale z powodu awarii karty pamięci w aparacie poooszły w siną dal i muszę podejść i zrobić kolejne. Kupiłam świeczkę o zapachu drzewa sandałowego i mam nadzieję, iż będzie pachnieć wystarczająco jesiennie? W ramach kupowania ciepłego ciucha zamówiłam zimową piżamkę i czekam, aż nadejdzie. Zadania połączone ze spacerami niestety muszą poczekać na lepszą pogodę i zaprzestanie drapania w gardle moim.

Weszłam już, zdaje się, w szkolny kierat - i rytm pracy choćby mi już specjalnie nie przeszkadza, ale na kilka innego zostaje mi czasu i sił.
Idź do oryginalnego materiału